Irandaam Ulagam (2013) - Drugi świat
Lekarka Ramya od pewnego
czasu obserwuje pomagającego w szpitalu Madhu. Za namową przyjaciółek
próbuje zagaić rozmowę, a jedna z nich proponuje mu w jej imieniu
małżeństwo. Chłopak wykręca się problemami rodzinnymi i odrzuca
dziewczynę jednak szybko przekonuje się o swoim błędzie. Wtedy rodzina
wybiera Ramyi przyszłego męża, ale Madhu nie ustaje w próbie zdobycia
ukochanej. Wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu, gdy dochodzi do
tragicznego wypadku.
W drugim świecie żyje Mavuri i Varna. Dziewczyna za nic nie chce odwzajemnić jego uczuć, ale on żeby ją uratować z rąk króla musi pokonać smoka. W nagrodę będzie mógł ją poślubić, ale ona woli zadać sobie cios sztyletem w brzuch niż z nim być.
A, jeden szczegół, Mavuri i Varna wyglądają dokładnie tak samo jak Madhu i Ramya...
W drugim świecie żyje Mavuri i Varna. Dziewczyna za nic nie chce odwzajemnić jego uczuć, ale on żeby ją uratować z rąk króla musi pokonać smoka. W nagrodę będzie mógł ją poślubić, ale ona woli zadać sobie cios sztyletem w brzuch niż z nim być.
A, jeden szczegół, Mavuri i Varna wyglądają dokładnie tak samo jak Madhu i Ramya...
Oczekiwałam chyba czegoś innego. Pierwsza godzinka z podchodami Madhu i
Ramyi była naprawdę sympatyczna. Fabuła przestała mi się dopiero kleić
po wylądowaniu Madhu w drugim świecie, a wątek Matki totalnie do
wyrzucenia. Nie dość, że bliżej nieznana mi blond aktorka była sztywna
jak korek i aż za bardzo było widać, że ją dubbingowali to tak naprawdę
nic nie wnosił.
Film to zdecydowanie popis Aryi. Cieszę się, że w
tak krótkim czasie miałam okazję zobaczyć go w zupełnie innej roli niż w
Settai, gdzie przecież mi się nie podobał. Tu grał pierwsze skrzypce od
początku do końca. Bardziej chyba nawet jako do rany przyłóż Madhu w
okularkach niż wymachujący mieczem Mavuri. Madhu uwielbiam! <3
Czuły, zabiegający o względy ukochanej i tak słodko proszący Ramyę o
buziaka. Bardzo podobało mi się również to otępienie i rozpacz po jej
śmierci. Z Mavuriego wyszedł mięśniak i zazdrośnik.
Żałuję, że tak
szybko pozbyto się Ramyi. Ta postać przypadła mi do gustu o wiele
bardziej niż dzikuska Varna. Anushka bardziej mogła się wykazać w drugim
świecie, bo Ramya i Varna to jak woda i ogień, ale nic nie poradzę na
to, że te przenosiny Madhu mnie nie kupiły.
Do pierwszej połowy i wątku Madhu i Ramyi z chęcią kiedyś wrócę. Arya w okularkach! <3
Druga za bardzo mnie już nudziła, zakończenie też do końca nie
zadowoliło. Szkoda, bo potencjał cała historia miała bardzo duży, ale
niekoniecznie została dobrze poprowadzona.
Escape from Taliban (2003)
Sushmita Banerjee pochodzi z
wpływowej rodziny w Kalkucie. Gdy zakochuje się w Afgańczyku jej rodzice
sprzeciwiają się temu związkowi. Ale ona w tajemnicy wychodzi za
Jaanbaza i ucieka z nim do Afganistanu. Nie ma pojęcia, że w obcym,
muzułmańskim kraju jej mąż ma drugą żonę, a codziennością będzie widok
bitych, upokarzanych kobiet i śmierć mieszkańców z rąk Talibów. W końcu
postanawia uciec...
Mocny i wstrząsający film o życiu Hinduski w Afganistanie. Jestem w takim momencie swojego życia, że przejechał mnie jak walec i połowę przepłakałam.
Escape of Taliban jest oparty na faktach, na prawdziwym życiu Sushmity Banerjee. Nawet po zobaczeniu filmu nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak przez sześć długich lat musiało wyglądać takie życie, a raczej piekło na ziemi. Brawa dla Manishy, która trudnych ról nigdy się nie bała.
Za ciężki film żeby jeszcze do niego kiedyś wrócić, ale znać trzeba. Rzeczywistość oddana z brutalną szczerością.
Umrao Jaan (1981)
Ameeran jako nastolatka zostaje porwana i sprzedana do domu publicznego, gdzie dostaje imię Umrao Jaan.
Chyba każdy zna najnowszą wersję tej historii z 2006 roku, w której
tytułową rolę odegrała Aishwarya. Ciężko mi porównać obie, bo widziałam
już ją naprawdę dawno temu, a jedyne, co mi się kojarzy to piękno i
taniec Aish, Abhishek w turbanie, Sunil z podkreślonymi oczami, Salaam
oraz przepych wnętrz.
Po Umrao
Jaan sprzed 33 lat spodziewałam się większych fajerwerków, ale muszę
przyznać, że mimo iż znałam historię, oglądało się wyjątkowo dobrze.
Może dlatego, że ta wersja nie była aż tak rozwleczona jak najnowsza,
która dłuży się niemiłosiernie, krocząc od piosenki do piosenki, i co
mnie zaskoczyło, nie została tu tak mocno podkreślona i ukazana miłość
Umrao i Nawaba Sultana.
Słyszałam wiele peanów na cześć Rekhi w
tym filmie, rzeczywiście była piękna i dystyngowana, ale nic po za tym.
Wiadomo, co musiała przejść Umrao, ale brakowało mi w niej trochę życia i
energii. Strasznie przynudzała swoimi dwuwierszami, a na jej twarzy nie
było żadnych emocji. Rekha trochę mnie zawiodła, oczekiwałam o wiele
więcej.
Farooq Shaikh to chyba starsze wcielenie Madhavana,
identyczni! Psychodeliczne wcielenie Raja Babbara pamiętam z Yaraany,
ale najlepsze wrażenie zrobił Naseeruddin Shah, w takiej roli go jeszcze
nie widziałam.
Umrao Jaan to przygnębiająca historia dziewczyny
rozdzielonej w młodym wieku z rodziną, zmuszonej pracować na swoje
utrzymanie tańcząc, śpiewając i zadowalając mężczyzn. Najbardziej szkoda
mi jej było, gdy po latach matka byłaby w stanie przyjąć ją z powrotem,
a jednak według brata splamiła ich honor. W tym momencie już dawno
utraciła swoją miłość, a na dodatek doznała wyrzeczenia przez
najbliższych.
Warto poznać starszą wersję tej opowieści.
I dla porównania Aishwarya w Salaam z nowszej wersji:
Ojcowi Vijaya nie podoba się fakt, że syn jest mało zaradny i nie
pracuje. Postanawia więc go szybko wyswatać i ożenić z Vandaną. Vijay
zakochany jest jednak zakochany w dziewczynie ze swoich snów. Nie zna
jej, a jedyną wskazówką jest fakt, że ma pieprzyk na brzuchu i nosi
zawieszki w sari. Co jednak stanie się, gdy przyszła żona i dziewczyna
ze snów okażą się siostrami?
Ten film to jedna wielka naciągana słodka oldskulowa landrynka. Ciągnąca się przy tym jak krówka, ale sympatyczna.
Na początku miałam tylko sprawdzić, ile to dzieło trwa. Okazało się, że
2,5 godziny, więc postanowiłam obejrzeć 30 minut na próbę, a tu już na
początku piosenka z tytułową królową snów Vijaya, która jest absolutnie
fantastyczna!
Zachorowałam na nią od pierwszego usłyszenia, a
dodatkowo Sanjay w okularkach, Urmila zjadająca winogrono prosto z
gałęzi i taki erotyczny głos Udita! <3 Już po tym wiedziałam, że choćby to był i gniot i tak wielbię ten film za Swapna Sundari.
Potem było już coraz gorzej i coraz bardziej ciągnąco, co przerywała
niezliczona ilość piosenek i żenujące 'haha' śmieszne wstawki, których
było zdecydowanie za dużo, ale oglądało się naprawdę miło.
Oldskulowego Sanjaya uwielbiam za Raję, tutaj niestety nie mógł się wykazać, jakiś miałki był ten jego Vijay, ale okularki! <3 Urmila i Madhoo ginęły za to w płytkości i przesadnej dobroci swoich bohaterek.
Mere Sapno Ki Rani będę wspominać przede wszystkim za Swapna Sundari,
niezliczoną ilość piosenek, o dziwo, które nie zlewały się w jedno
(naprawdę dobre Ye Pyaar Ye Pyaar i Chupke Chupke!), co było zmorą w
takim Hum Aapke Hain Koun...! (14 piosenek, a i tak pamięta się tylko
Didi Tera Deevar Deewana i Wah Wah Ramji), okularki Sanjaya i
nawiązania! A jeśli chodzi o nawiązania i o nawiązania do filmów Madhuri
Radha melduje się na posterunku!
Piosenka Choli Ke Peeche to majstersztyk i jaki fajny zbiór wszystkich najpopularniejszych aktorek tamtych czasów.
Tekst pyta 'Czy ona to słynna Madhuri, czy wiesz co ma pod bluzką?'
(Khalnayak) czy wspomina chociażby o ciemnookiej Kajol, figurze Shilpy
Shetty, seksownej Mamcie, księżycowej Sridevi, delikatnej i kochanej
Juhi, nieśmiałej i przesadnie skromnej Manishy, złośliwej Karismie, Tabu
powodującej szybsze bicie serca, pięknym klejnocie Aishwaryi, niewinnej
twarzy Sushmity, oszałamiającej Rambhie, dokuczliwych cechach Twinkle
Khanny, ślicznych ustach Raveeny czy zwalającej z nóg Ramyi Krishnan, a
pojawiają się także plakaty z Bety i Rajy czy duży Szaruk z English Babu
Desi Mem. Oprócz tego mała dziewczynka śpiewa Akhiyan Milaon Kabhi z
Rajy, a podczas wpadnięcia Anupama na jakąś kobietę w tle leci Dhak Dhak
Karne Laga z Bety. Madhuri jest wszędzie! :D
Ja jako stara wyga przełknę wszystko co oldskulowe i made in India, a
Mere Sapno Ki Rani to naprawdę typowy oldskul tamtych czasów jakich
wiele. Sympatyczny, ale można odpuścić, bo nie ma w nim nic nowego.
Sanjay Kapoor czy Urmila też raczej nie mają zbyt wielu fanów i wątpię
żeby ktoś to dla nich oglądał chociaż ja tam Sanjaya po Rajy naprawdę
lubię. :P Swapna Sundari i resztę OSTa można przesłuchać oddzielnie, więc film poleciłabym chyba tylko takim miłośnikom oldskuli jak ja.
Okularki rządzą! <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz