wtorek, 16 czerwca 2015

5. Podsumowanie: wrzesień 2014

Irandaam Ulagam (2013) - Drugi świat
Lekarka Ramya od pewnego czasu obserwuje pomagającego w szpitalu Madhu. Za namową przyjaciółek próbuje zagaić rozmowę, a jedna z nich proponuje mu w jej imieniu małżeństwo. Chłopak wykręca się problemami rodzinnymi i odrzuca dziewczynę jednak szybko przekonuje się o swoim błędzie. Wtedy rodzina wybiera Ramyi przyszłego męża, ale Madhu nie ustaje w próbie zdobycia ukochanej. Wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu, gdy dochodzi do tragicznego wypadku.
W drugim świecie żyje Mavuri i Varna. Dziewczyna za nic nie chce odwzajemnić jego uczuć, ale on żeby ją uratować z rąk króla musi pokonać smoka. W nagrodę będzie mógł ją poślubić, ale ona woli zadać sobie cios sztyletem w brzuch niż z nim być.
A, jeden szczegół, Mavuri i Varna wyglądają dokładnie tak samo jak Madhu i Ramya...

Oczekiwałam chyba czegoś innego. Pierwsza godzinka z podchodami Madhu i Ramyi była naprawdę sympatyczna. Fabuła przestała mi się dopiero kleić po wylądowaniu Madhu w drugim świecie, a wątek Matki totalnie do wyrzucenia. Nie dość, że bliżej nieznana mi blond aktorka była sztywna jak korek i aż za bardzo było widać, że ją dubbingowali to tak naprawdę nic nie wnosił.

Film to zdecydowanie popis Aryi. Cieszę się, że w tak krótkim czasie miałam okazję zobaczyć go w zupełnie innej roli niż w Settai, gdzie przecież mi się nie podobał. Tu grał pierwsze skrzypce od początku do końca. Bardziej chyba nawet jako do rany przyłóż Madhu w okularkach niż wymachujący mieczem Mavuri. Madhu uwielbiam! <3 Czuły, zabiegający o względy ukochanej i tak słodko proszący Ramyę o buziaka. Bardzo podobało mi się również to otępienie i rozpacz po jej śmierci. Z Mavuriego wyszedł mięśniak i zazdrośnik.

Żałuję, że tak szybko pozbyto się Ramyi. Ta postać przypadła mi do gustu o wiele bardziej niż dzikuska Varna. Anushka bardziej mogła się wykazać w drugim świecie, bo Ramya i Varna to jak woda i ogień, ale nic nie poradzę na to, że te przenosiny Madhu mnie nie kupiły.

Do pierwszej połowy i wątku Madhu i Ramyi z chęcią kiedyś wrócę. Arya w okularkach! <3 Druga za bardzo mnie już nudziła, zakończenie też do końca nie zadowoliło. Szkoda, bo potencjał cała historia miała bardzo duży, ale niekoniecznie została dobrze poprowadzona.


Escape from Taliban (2003)
Sushmita Banerjee pochodzi z wpływowej rodziny w Kalkucie. Gdy zakochuje się w Afgańczyku jej rodzice sprzeciwiają się temu związkowi. Ale ona w tajemnicy wychodzi za Jaanbaza i ucieka z nim do Afganistanu. Nie ma pojęcia, że w obcym, muzułmańskim kraju jej mąż ma drugą żonę, a codziennością będzie widok bitych, upokarzanych kobiet i śmierć mieszkańców z rąk Talibów. W końcu postanawia uciec...

Mocny i wstrząsający film o życiu Hinduski w Afganistanie. Jestem w takim momencie swojego życia, że przejechał mnie jak walec i połowę przepłakałam.

Escape of Taliban jest oparty na faktach, na prawdziwym życiu Sushmity Banerjee. Nawet po zobaczeniu filmu nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak przez sześć długich lat musiało wyglądać takie życie, a raczej piekło na ziemi. Brawa dla Manishy, która trudnych ról nigdy się nie bała.

Za ciężki film żeby jeszcze do niego kiedyś wrócić, ale znać trzeba. Rzeczywistość oddana z brutalną szczerością.


Umrao Jaan (1981)
Ameeran jako nastolatka zostaje porwana i sprzedana do domu publicznego, gdzie dostaje imię Umrao Jaan.

Chyba każdy zna najnowszą wersję tej historii z 2006 roku, w której tytułową rolę odegrała Aishwarya. Ciężko mi porównać obie, bo widziałam już ją naprawdę dawno temu, a jedyne, co mi się kojarzy to piękno i taniec Aish, Abhishek w turbanie, Sunil z podkreślonymi oczami, Salaam oraz przepych wnętrz.

Po Umrao Jaan sprzed 33 lat spodziewałam się większych fajerwerków, ale muszę przyznać, że mimo iż znałam historię, oglądało się wyjątkowo dobrze. Może dlatego, że ta wersja nie była aż tak rozwleczona jak najnowsza, która dłuży się niemiłosiernie, krocząc od piosenki do piosenki, i co mnie zaskoczyło, nie została tu tak mocno podkreślona i ukazana miłość Umrao i Nawaba Sultana.

Słyszałam wiele peanów na cześć Rekhi w tym filmie, rzeczywiście była piękna i dystyngowana, ale nic po za tym. Wiadomo, co musiała przejść Umrao, ale brakowało mi w niej trochę życia i energii. Strasznie przynudzała swoimi dwuwierszami, a na jej twarzy nie było żadnych emocji. Rekha trochę mnie zawiodła, oczekiwałam o wiele więcej.
Farooq Shaikh to chyba starsze wcielenie Madhavana, identyczni! Psychodeliczne wcielenie Raja Babbara pamiętam z Yaraany, ale najlepsze wrażenie zrobił Naseeruddin Shah, w takiej roli go jeszcze nie widziałam.

Umrao Jaan to przygnębiająca historia dziewczyny rozdzielonej w młodym wieku z rodziną, zmuszonej pracować na swoje utrzymanie tańcząc, śpiewając i zadowalając mężczyzn. Najbardziej szkoda mi jej było, gdy po latach matka byłaby w stanie przyjąć ją z powrotem, a jednak według brata splamiła ich honor. W tym momencie już dawno utraciła swoją miłość, a na dodatek doznała wyrzeczenia przez najbliższych.

Warto poznać starszą wersję tej opowieści.


I dla porównania Aishwarya w Salaam z nowszej wersji:


Mere Sapno Ki Rani (1997) - rzecz o wymarzonej dziewczynie
Ojcowi Vijaya nie podoba się fakt, że syn jest mało zaradny i nie pracuje. Postanawia więc go szybko wyswatać i ożenić z Vandaną. Vijay zakochany jest jednak zakochany w dziewczynie ze swoich snów. Nie zna jej, a jedyną wskazówką jest fakt, że ma pieprzyk na brzuchu i nosi zawieszki w sari. Co jednak stanie się, gdy przyszła żona i dziewczyna ze snów okażą się siostrami?

Ten film to jedna wielka naciągana słodka oldskulowa landrynka. Ciągnąca się przy tym jak krówka, ale sympatyczna.
Na początku miałam tylko sprawdzić, ile to dzieło trwa. Okazało się, że 2,5 godziny, więc postanowiłam obejrzeć 30 minut na próbę, a tu już na początku piosenka z tytułową królową snów Vijaya, która jest absolutnie fantastyczna!
Zachorowałam na nią od pierwszego usłyszenia, a dodatkowo Sanjay w okularkach, Urmila zjadająca winogrono prosto z gałęzi i taki erotyczny głos Udita! <3 Już po tym wiedziałam, że choćby to był i gniot i tak wielbię ten film za Swapna Sundari.
Potem było już coraz gorzej i coraz bardziej ciągnąco, co przerywała niezliczona ilość piosenek i żenujące 'haha' śmieszne wstawki, których było zdecydowanie za dużo, ale oglądało się naprawdę miło.

Oldskulowego Sanjaya uwielbiam za Raję, tutaj niestety nie mógł się wykazać, jakiś miałki był ten jego Vijay, ale okularki! <3 Urmila i Madhoo ginęły za to w płytkości i przesadnej dobroci swoich bohaterek.

Mere Sapno Ki Rani będę wspominać przede wszystkim za Swapna Sundari, niezliczoną ilość piosenek, o dziwo, które nie zlewały się w jedno (naprawdę dobre Ye Pyaar Ye Pyaar i Chupke Chupke!), co było zmorą w takim Hum Aapke Hain Koun...! (14 piosenek, a i tak pamięta się tylko Didi Tera Deevar Deewana i Wah Wah Ramji), okularki Sanjaya i nawiązania! A jeśli chodzi o nawiązania i o nawiązania do filmów Madhuri Radha melduje się na posterunku!

Piosenka Choli Ke Peeche to majstersztyk i jaki fajny zbiór wszystkich najpopularniejszych aktorek tamtych czasów.
Tekst pyta 'Czy ona to słynna Madhuri, czy wiesz co ma pod bluzką?' (Khalnayak) czy wspomina chociażby o ciemnookiej Kajol, figurze Shilpy Shetty, seksownej Mamcie, księżycowej Sridevi, delikatnej i kochanej Juhi, nieśmiałej i przesadnie skromnej Manishy, złośliwej Karismie, Tabu powodującej szybsze bicie serca, pięknym klejnocie Aishwaryi, niewinnej twarzy Sushmity, oszałamiającej Rambhie, dokuczliwych cechach Twinkle Khanny, ślicznych ustach Raveeny czy zwalającej z nóg Ramyi Krishnan, a pojawiają się także plakaty z Bety i Rajy czy duży Szaruk z English Babu Desi Mem. Oprócz tego mała dziewczynka śpiewa Akhiyan Milaon Kabhi z Rajy, a podczas wpadnięcia Anupama na jakąś kobietę w tle leci Dhak Dhak Karne Laga z Bety. Madhuri jest wszędzie! :D

Ja jako stara wyga przełknę wszystko co oldskulowe i made in India, a Mere Sapno Ki Rani to naprawdę typowy oldskul tamtych czasów jakich wiele. Sympatyczny, ale można odpuścić, bo nie ma w nim nic nowego. Sanjay Kapoor czy Urmila też raczej nie mają zbyt wielu fanów i wątpię żeby ktoś to dla nich oglądał chociaż ja tam Sanjaya po Rajy naprawdę lubię. :P Swapna Sundari i resztę OSTa można przesłuchać oddzielnie, więc film poleciłabym chyba tylko takim miłośnikom oldskuli jak ja.
Okularki rządzą! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz