środa, 6 kwietnia 2016

23. Podsumowanie: marzec 2016

Mr And Mrs Iyer (2002)
Meenakshi razem z rocznym synkiem wyrusza w podróż do Kalkuty do męża i teściów. Ojciec zapoznaje ją ze znajomym fotografem, który również ma do przebycia tę samą drogę i obiecuje zaopiekować się nieznajomą. W połowie trasy autobus zostaje zatrzymany, ponieważ w okolicy wybuchają zamieszki religijne pomiędzy hinduistami i muzułmanami.
Raja początkowo brany za Hindusa, okazuje się muzułmaninem, więc postanawia odejść, aby nie narażać innych pasażerów na śmierć. Meenakshi postanawia go chronić, przedstawiając go jako swojego męża, pana Iyer.

Rewelacyjny film. Niby nic się nie dzieje, toczy się powoli, najpierw w autobusie, bungalow w lesie i pociągu, a jednak jest pełen emocji, spojrzeń i niewypowiedzianych słów.
Przede wszystkim porusza nadal aktualny problem podziału religijnego na Hindusów i muzułmanów. Wydaje się niepojęte, że ludzie potrafią prześladować, a nawet zabić innego człowieka tylko dlatego, że nie wyznaje tej samej religii co ty. Scena, gdy do autobusu wpadają fanatyczni Hindusi, sprawdzają wszystkich pasażerów, a następnie wywlekają starsze małżeństwo muzułmanów jest wstrząsająca. Zdjęcia, które rano Raja robi okularom i sztucznej szczęce mężczyzny aż nadto dają do zrozumienia, co się z nimi stało.

Bardzo podobało mi się ukazanie głównych bohaterów i powolnego rodzenia się uczucia między nimi.

Z jednej strony Tamilka, przywiązana do tradycji braminka, która samotnie podróżuje z dzieckiem do Kalkuty. Z drugiej bengalski muzułmanin, jednak wyzwolony, wolny ptak zajmujący się fotografią.
Na początku za sobą nie przepadają, jednak zmuszeni przez tragiczne okoliczności, powoli zaczynają sobie ufać, zaprzyjaźniają się. On pomaga jej bezpiecznie dostać się do rodziny, a ona chroni go własnym nazwiskiem przed śmiercią.
Te sceny robienia zdjęć Santhanamowi i Meenakshi, to jak Raja zajął się nią po zobaczeniu morderstwa, wymyślone opowieści o ich poznaniu się i miesiącu miodowym, to jak Meenakshi wypytywała go o te wszystkie miejsca i pytanie czy znów pojedzie tam sam, jak blisko byli pocałunku w pociągu.
Niby nic się między nimi nie wydarzyło, niby ta historia miłosna nawet się nie zaczęła, a jednak była tak namacalna. Naprawdę szkoda, że ten film nie mógł się skończyć inaczej.
Klisza ze zdjęciami, które podarował jej Raja była bardzo symboliczna. Z jednej strony mówiąca Nigdy więcej już się nie zobaczymy, a z drugiej Zachowaj wszystkie te chwile i bądź szczęśliwa, jakby wyrzekał się tego uczucia.

Brawa dla Konkony i Rahula. Świetne, dojrzałe role, oglądałam ich z przyjemnością. Ona może bardziej znana, chociaż oboje to aktorzy nieco niszowi i grający w bardziej artystycznych filmach, dlatego też szczególną uwagę chciałam zwrócić na Rahula. Niby nic, ale genialna rola. Chcę więcej.

Muzyki nie było wiele. Pojawiała się jedynie w tle, na dodatek śpiewana chyba tylko po angielsku, ale dobrze komponowała się z wizją, nie przeszkadzała.


Powtórzenie słów 'rewelacyjny film' to mało na określenie poziomu Mr And Mrs Iyer, ale chyba żadne nie oddadzą jakie wywołuje uczucia, myśli i jak długo zostaje w głowie. Ja nadal o nim myślę, żałując, że nie mógł skończyć się inaczej.
Mocny, prawdziwy, z przesłaniem i doskonałym aktorstwem.

Paying Guests (2009) - Pensjonariusze
Trzej przyjaciele mieszkają razem w Bangkoku. W tym samym momencie tracą jednak miejsce zatrudnienia i mieszkanie. Do Parikshita przyjeżdża kuzyn, który ma tam rozpocząć pracę i dostać mieszkanie. Do tego czasu muszą znaleźć tymczasowe lokum. Trafiają do domu właściciela restauracji, w której pracował Bhavesh, ale nie chce przyjąć nikogo bez żony. Parikshit i Jayesh wpadają na pomysł, aby przebrać Bhavesha i Paraga za kobiety, udające ich małżonki
.
Trochę przygłupia komedia, ale z dobrymi momentami. Początek nie był zbyt zachęcający, ale od momentu damskich przebieranek Bhavesha i Paraga, wkręciłam się. Tym bardziej śmieszy fakt, że przedstawili się jako Kareena i Karishma - uwielbiam nawiązania.

Shreyas jako Karishma totalnie mnie ujął i skradł mi serce! Wyglądał cudnie w pełnym makijażu i sari! :D Próba gwałtu na niej i Sweety myśląca, że jest w ciąży - rozwalające.
Zresztą jego jako kobietę dałoby się jeszcze przemycić, odpowiednio zrobiony ma delikatną twarz i odpowiednie proporcje. Javed wygląda normalnie jak facet, nie da się ukryć męskiej twarzy i mięśni, wyszło trochę karykaturalnie, ale był równie zabawny.
Na Aashisha Chaudhary'ego mam alergię. Kolejny film, kolejna tak samo mierna rola. Nijaki, niezapadający w pamięć 'aktor'.
Vatsal Seth jest mi kompletnie nieznany. Filmografia mówi, że mam z nim kilka filmów, może kiedyś powiem o nim coś więcej.

Pań w zasadzie nie było, żadna nie miała nic do grania.
Riya Sen ze swoimi szlochami była żałosna, Kalpana Celiny Jaitley rozwaliła mnie ze śmiechu swoim ideałem faceta (jego parodia w wykonaniu Bhavesha - rewelacyjna!), a bojąca się ojca Seema mdła. Chyba jedynie Aarti Nehy Dhupii na początku miała charakterek, chociaż i to z niej wyparowało.
Oprócz Shreyasa najbardziej podobał mi się Chunky Pandey ze swoim seplenieniem. Mistrzowski! To naprawdę było zabawne i nie musiał robić z siebie kretyna.

Do posłuchania jedyne strawne i naprawdę wpadające w ucho Nazar Se Nazaria z głosem Sunidhi Chauhan.


Postacie to zdecydowanie nie jest szczyt możliwości scenarzysty, fabuła też nie. Jedyny plus to fakt, że film jest krótki, nie jest tak bardzo przeładowany idiotycznymi gagami, a Shreyas jako Karishma błyszczy.
Jak dla mnie komedia na jeden raz.

3 komentarze:

  1. świetny blog, przyznam że już trochę go przejrzałam, muszę go przeczytać od początku, żałuję, że nigdy wcześniej nie trafiłam na twój blog, już myślałam że miłość do Bollywood i w ogóle kina indyjskiego w blogosferze chyli się ku końcowi a tu proszę, co chwila jakieś fajne blogi, dzięki za obserwację ;) pozdrawiam gorąco i czekam na kolejne podsumowanie miesiąca ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu tak późno trafiłam na twojego bloga? Jest świetny! Piszesz prosto, ale konkretnie, co mi się bardzo podoba. Przejrzałam sobie wszystkie posty, poczytałam i chyba się nie pomylę jeśli napiszę, że (zresztą podobnie jak jak) chyba jesteś fanką Varuna? Zdolny i przystojny ten chłopak :D
    Czekam na kolejne twoje posty. Chętnie będę tu zaglądać.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy blog! Szkoda, że wcześniej na niego nie trafiłam.
    Świetnie czyta się Twoje recenzje. Piszesz prosto, bez ściemy i z humorem :)
    Chętnie będę tu do Ciebie wpadać :)

    OdpowiedzUsuń